Języki Azji Wschodniej – wcale nie takie podobne!

W ciągu ostatnich kilkunastu lat Chiny wyrosły na światową potęgę gospodarczą rywalizującą ze Stanami Zjednoczonymi. Już przedtem przez kilkadziesiąt lat Japonia utrzymywała się stabilnie na drugim-trzecim miejscu krajów o najsilniejszej gospodarce. Taiwan i Korea Południowa, chociaż nieporównywalnie mniejsze, również utrzymują się w drugiej dziesiątce najpotężniejszych gospodarek świata. Chociażby z tego powodu warto dowiedzieć się co nieco o tych krajach i ich językach!

Azja Wschodnia – które kraje należą do tego regionu?

Azja Wschodnia to geopolityczny obszar świata większy od Europy, zamieszkały przez półtora miliarda ludzi – więcej niż liczyła cała ludzkość sto lat temu! – dwa razy więcej niż ludność naszego kontynentu. Kraje regionu to Chiny, Mongolia, Korea Północna, Korea Południowa, Japonia i Tajwan, a ze względów historyczno-kulturowych czasami także i Wietnam – każde z nich będące pod wpływem kultury chińskiej, najpotężniejszej w regionie i jednej z najstarszych na świecie. W każdym z nich używane jest w różnym stopniu pismo chińskie (hanzi) – sylabowe pismo ideograficzno-fonetyczne (każdy symbol ma znaczenie, a jego zapis zawiera też sugestie wymowy, choć nie jest to jednoznaczne). Pismo chińskie liczy około trzech tysięcy lat i w ciągu pierwszej połowu swojego istnienia ewoluowało od stylizowanych hieroglifów po formy zbliżone do obecnych.

Problemy z zapisem

Ponieważ jednak języki nie-chińskie bardzo różnią się od chińskiego, poszczególne kraje opracowały własny sposób zapisu swoich języków – języki wietnamski i mongolski zapisuje się alfabetami zachodnimi (wietnamski łacińskim a mongolski cyrylicą, chociaż tradycyjny alfabet mongolski jest nauczany w szkołach), język koreański w obu państwach zapisywany jest lokalnym alfabetem hangul, zaś Japonia wykorzystuje najbardziej skomplikowany system – uproszczone pismo chińskie (kanji) stosowane jest wraz z lokalnym sylabariuszem (hiragana) do zapisu języka, zaś słowa pochodzenia nie-chińskiego i nie-japońskiego zapisuje się fonetycznie za pomocą innego sylabariusza (katakana).

Również w krajach chińskojęzycznych kwestia pisma nie jest jednoznaczna. Mandaryński, oficjalny dialekt języka chińskiego – to co poza Chinami uważamy za język chiński – jest w Chińskiej Republice Ludowej zapisywany przy pomocy pisma uproszczonego. Inaczej sprawa się ma z dialektami – czy raczej językami – lokalnymi, którymi mówi około połowy ludności Chin. Ponieważ nie mają odgórnego nadzoru, większość ich użytkowników używa tradycyjnego pisma, podobnie jak mieszkańcy Hong Kongu, Makau i Tajwanu. Z kolei w Singapurze język chiński zapisuje się za pomocą znaków uproszczonych.

Jedna wielka rodzina?

Odpowiedź jest krótka – nie. Języki Azji Wschodniej nie są za sobą spokrewnione. Mimo licznych zapożyczeń, mandaryński i japoński są jak polski i węgierski – za grosz nie zrozumiesz co rozmówca ma na myśli! Co ciekawe, koreański zdaje się być językiem tak jakby pomiędzy tymi dwoma, mimo iż z żadnym z nich nie jest spokrewniony. Najprawdopodobniej jest to efekt tysięcy lat kontaktów z tymi dwoma tak różnymi kulturami!

Mieszkańcy Azji Wschodniej

Azja Wschodnia jest jednym z niewielu regionów świata gdzie dominującą religią nie jest religia abrahamska – w krajach chińskojęzycznych dominuje taoizm i konfucjanizm (który jest filozofią raczej niż religią, gdyż nie zawiera twierdzeń na temat świata nadprzyrodzonego), szintoizm w Japonii oraz szamanizm w Korei Południowej i Mongolii. Totalitarna Korea Północna jest krajem ateistycznym, jednak kult przywódcy ma tam kształt kultu religijnego. Ponadto we wszystkich tych krajach występują liczne mniejszości buddyjskie, a w Tybecie miejscowa odmiana buddyzmu jest dominującą religią. Ponadto na zachodzie Chin dominuje islam, a w Korei Południowej i w Wietnamie znajdziemy liczne mniejszości chrześcijańskie.

Azja Wschodnia to kraina skrajności – z jednej strony znajdują się tutaj największe miasta na świecie (Tokio – 38 milionów mieszkańców, Seul – 25 milionów mieszkańców, Szanghaj – 24 miliony mieszkańców, Pekin – 21 milionów mieszkańców), z drugiej zaś ogromne niemal niezaludnione terytoria (Mongolia, zachodnia połowa Chin). To samo można powiedzieć o zamożności mieszkańców – Japonia, Korea Południowa i Tajwan są jednymi z najbogatszych krajów świata, a ich mieszkańcy cieszą w dużym stopniu równością ekonomiczną; z drugiej zaś strony inne kraje chińskojęzyczne to kraje ogromnych kontrastów, gdzie spotkamy i multimilionerów i robotników mieszkających w klitkach w których zmieści się niewiele więcej niż łóżko. Największy kontrast występuje między bogatą i super nowoczesną Koreą Południową i jej północną siostrą, ciągle tkwiącą w dziewiętnastym wieku.

Pismo japońskie – z czym to się je?

Na pierwszy rzut oka pismo japońskie jest nie do odróżnienia od chińskiego – i tu znaki i tam znaki, nie? Otóż nie. Pismo japońskie jest niezwykle skomplikowane, a do pełnego piśmiennictwa w tym języku musisz poznać: około dwa tysiące znaków pochodzenia chińskiego (kanji), 48 znaków sylabariusza hiragana i 48 znaków sylabariusza katakana. Dlaczego aż tyle? Jak to się stało, że zapis języka japońskiego jest tak skomplikowany? Dowiecie się tego w tym artykule!

Początki piśmiennictwa japońskiego

Po raz pierwszy pismo do Japonii wprowadzono na początku ósmego wieku naszej ery. Wydawać się może że to wcześnie, jednakże miejmy na uwadze iż w tamtym czasie pisma używano w Chinach przez około 1700 lat, a znaki przybrały już dzisiejszą formę – więcej o ewolucji pisma chińskiego przeczytacie w tym artykule. Początkowo znaków chińskich używano do zapisu fonetycznego japońskiego, kompletnie ignorując przy tym ich znaczenie. Z jednej strony utrudnia to czytanie starych tekstów przez badaczy znających chiński, ale z drugiej dzięki temu zachowało się brzmienie średniowiecznego chińskiego, które inaczej ciężko by było odtworzyć. W ten sposób zapisane są pieśni zebrane w Zbiorze Dziesięciu Tysięcy Liści, najstarszej antologii poezji japońskiej, ukończonej w 759 roku naszej ery.

Ten sposób zapisu był niezmiernie kłopotliwy nie tylko dlatego, iż znaki chińskie są bardzo skomplikowane, lecz także ponieważ gramatyka chińska nijak nie przystaje do japońskiej. Trzy różne środowiska rozwiązały ten problem w podobny sposób.

  • Mnisi buddyjscy, których jednym z podstawowych zadań było tłumaczenie i przepisywanie świętych tekstów, postanowili uprościć znaki tak gdzie mogli do krótkich, ostrych pociągnięć pędzla pisarskiego. Tak w dziewiątym wieku zrodził się sylabariusz katakana, możliwe iż zainspirowany koreańskim sylabariuszem gugyeol, pochodzącym z tego samego okresu.
  • Jednocześnie arystokratki żyjące w Kioto uprościły znaki chińskie tworząc płynny, okrągły styl zapisu, który można było tworzyć nie odrywając pędzelka od tekstu. Ten sylabariusz ukształtował się nieco później, na przełomie dziesiątego i jedenastego wieku naszej ery.
  • W tym samym czasie świeccy mężczyźni odeszli w tekstach oficjalnych od używania fonetycznego zapisu języka japońskiego, zamiast tego używając znaków chińskich wedle znaczeń, często też upraszczając ich pisownię wedle zasad piśmiennictwa chińskiego.

Zasady pisma ewoluowały długo. Przez setki lat użycie kanji, hiragany i katakany zależało głównie od wykształcenia i osobistych preferencji, przy czym ten sam znak miewał po kilka jeśli nie kilkanaście wariantów. Dopiero w 1922 rozpoczęto standaryzowanie znaków i ustalono minimum znaków niezbędnych do uznania za bycie piśmiennym (1962 wówczas, 2136 od 2010 roku).

Kiedy kanji, kiedy kana?

W dużym uproszczeniu zapis języka japońskiego wygląda w następujący sposób:

  • nieodmiennie części słowa zapisuje się przy pomocy kanji, chyba że są to zapożyczenia
  • odmiennie części słowa, partykuły i inne fenomeny gramatyczne zapisywane są przy pomocy hiragany
  • zapożyczenia, onomatopeje i słowa pochodzenia nie-japońskiego i nie-chińskiego zapisuje się przy pomocy katakany

Jako przykład zapisu anglojęzyczna Wikipedia podaje następujący nagłówek gazety Asahi:

ラドクリフマラソン五輪代表 1メートル出場にも

Na zielono katakana, na czerwono kanji, na niebiesko hiragana. Czytanie oraz tłumaczenie poniżej.

Radokurifu, Marason gorin daihyō ni, ichiman mētoru shutsujō ni mo fukumi

Radcliffe będzie rywalizował w maratonie olimpijskim na dystansie 10000 metrów

Co sądzicie o piśmie japońskim? Ma to sens czy nie? 😉

Leave a Comment